czwartek, 27 stycznia 2011

koja

Lekkie szarpnięcie i winda powoli rusza w dół. Słabe, żółte światło oświetla kolejne numerki: 5..., 4..., 3...

Po co?, pytam sam siebie. Wszystkie dni są tak samo szare. Każdego kolejnego dnia tak trudno wstać z łóżka.

To nic, że pościel nieświerza. To nic, że poczucie bezpieczeństwa jest tak absolutnie złudne i bliżej mu do panicznego strachu w ciasnej, ciemnej kryjówce.
Pewnie niewiele by się zmieniło, gdybym leżał w koi sam na jachcie pośród szalejącego sztormu. Z resztą, czyż nie tak właśnie jest?...

Youuu got it's free Youuu kno-o-ow I know Youuu got it's free, yeeeaaah...

...1, ...0. Winda się zatrzymuje. Naprzód, rycerzu.

niedziela, 23 stycznia 2011

połowa

http://nacokomunicki.wrzuta.pl/audio/1SegQs92NGG/chris_botti_-_a_thousand_kisses_deep

Ciepła herbata rozluźnia mięśnie. Rozpieram się wygodnie na kanapie wsłuchując się w tak dobrze znane dźwięki trąbki. Dźwięki tak ciepłe, tak kojące...
...Napełniające tak niesamowitą tęsknotą.

Pod policzkiem czuję tak wspaniale aksamitny dotyk poduszki. Nie, bynajmniej nie są aksamitne. Ale to taka radość wreszcie się tu znaleźć... Jestem tak podniecony tą radością, że na chwilę aż odchodzi senność. Przysuwam się bliżej Ciebie tak, aby nosem dotknąć Twojego karku. Wciągam tak dobrze mi znany zapach. Zaskakujące, jak bardzo wciąż działa na moje zmysły. Tak dobrze znany, mimo to wciąż nie wyblakł. Uśmiecham się pod nosem kiedy czuję, że też przysuwasz się, aby leżeć bliżej. Kładę swoją prawą rękę na Twojej lewej piersi. Zamykam oczy i czuję, jak odpływam...
Tak bezpiecznie, tak ciepło, tak dobrze. Wszystkie nuty absolutnie trafione, jak te aksamitne dźwięki trąbki.

"Kochać się z kobietą i spać z nią to dwie namiętności nie tylko różne, ale prawie przeciwstawne. Miłość nie wyraża się w pragnieniu spółkowania (to pragnienie dotyczy przecież niezliczonej ilości kobiet), ale w pragnieniu wspólnego snu (to pragnienie dotyczy tylko jednej, jedynej kobiety)."
Milan Kundera, "Nieznośna lekkość bytu"

wtorek, 11 stycznia 2011

Moderat - Rusty Nails

"When we collide down is the only way out
'Cause hell's above
I try to focus on anything 
but the strain inside"


"Projekt został zawieszony." Tyle gestem uzasadnienia.
Więc bujam się od ściany do ściany, realizując wielkie rzeczy. Zbieram pochwały, zapycham CV.

Tymczasowość.
Wszystko, co robię, jest jakby tylko zapełnieniem czasu. A czas płynie tak bardzo powoli... Kiedy coś robisz nie masz czasu myśleć. A myślenie boli.

Więc mniej odzywam się do ludzi. Pisanie jest formą nabierania dystansu. Gdy nie ma dystansu, nie masz o czym pisać.



Po raz kolejny za oknem mgła. Oknem samochodu? Oknem mieszkania? Oknem?...
Pewnych rzeczy po prostu nie da się zmienić. Nie ma sensu zbyt dużo nad tym myśleć i się w tym babrać. Idź na przód i rób dalej swoje wielkie rzeczy.

czwartek, 16 grudnia 2010

the air tastes useless

Hands
Can't even hold a thing
The air tastes useless
The air tastes useless


Lekarstwo na Twoje problemu nie leży nigdzie indziej poza Tobą samym. Nie ma znaczenia ile wypijesz, co zjesz, ile wydasz. Nie ma znaczenia z kim się spotkasz, kogo przytulisz, z kim się prześpisz. Nikt poza Tobą samym nie ma wystarczających możliwości, aby Ci pomóc.

A ja nie mam czasu, ochoty ani motywacji, aby się babrać z tym wszystkim.

___________________________________________________
Stay focused.

czwartek, 2 grudnia 2010

herbata vs śnieg

Gorąca herbata powoli rozgrzewa mój korpus. Czuję, jak ciepłe drgawki rozchodzą się po ciele z każdym łykiem. Jednocześnie oczy stają się coraz bardziej suche, a powieki coraz cięższe.

Zamieć śnieżna sparaliżowała wczoraj Kraków. Komunikacja w całym mieście stanęła.
I tak samo czuję te zwały śniegu w sobie. Ogromne masy zmrożonej wody, przez którą nie widać nic. I nie ma żadnego porozumienia między moją głową a sercem, rozum wysyła ostrzegawcze sygnały bezużytecznie w eter, a dłonie i tak robią to, na co aktualnie mają ochotę.

Stół wokół mnie zawalony pustymi kubkami po gorącej herbacie.